Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ikov z miasteczka Tczew. Mam przejechane 24998.80 kilometrów w tym 2163.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.60 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 61651 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ikov.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

MTB

Dystans całkowity:15497.28 km (w terenie 2026.50 km; 13.08%)
Czas w ruchu:768:55
Średnia prędkość:20.09 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Suma podjazdów:45991 m
Suma kalorii:13635 kcal
Liczba aktywności:303
Średnio na aktywność:51.15 km i 2h 33m
Więcej statystyk
  • DST 28.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 16.80km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 555kcal
  • Podjazdy 175m
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kółko po okolicy Tczewa

Środa, 4 kwietnia 2018 · dodano: 04.04.2018 | Komentarze 0

W końcu udało się pójść na rower i pojeździć rekreacyjnie. Co prawda jeżdżę praktycznie codziennie do pracy od kiedy tylko przyszła wiosna, nawet dziś już jeździłem w pracy, ale te 2-3 km to trochę mało i nie warto zapisywać.
Teraz z żoną zrobiliśmy kółeczko po okolicy w prawie letnich warunkach - ok 20 stopni, chociaż jeszcze kilka dni temu były mrozy. Nie tylko my wpadliśmy na pomysł takiego spędzenia czasu, masa rowerzystów na ścieżkach w mieście i poza nim. Wiosna jeszcze się na dobre nie rozpoczęła, ale idzie ku dobremu.


Kategoria Z towarzystwem, Praca, MTB


  • DST 29.90km
  • Czas 01:07
  • VAVG 26.78km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorem po długiej przerwie

Wtorek, 29 sierpnia 2017 · dodano: 04.09.2017 | Komentarze 0

Ostatnio cieszyłem się, że udało mi się pójść na rower dwa dni pod rząd, a teraz wyszło, że kolejna jazda po trzech tygodniach... Przez to, że nie mogę regularnie jeździć, zacząłem biegać - przygotowanie się trwa 3 minuty, a w ciągu 45 minut jestem w stanie wyjść, pobiegać i wrócić do domu, nawet jeśli to już po godz. 22:00 a pogoda jest nieciekawa. Na rower trzeba poświęcić dużo więcej czasu i chociaż robię to z przyjemnością, to czasu i okazji zwykle brak.
Wydawał mi się, że po tak długiej przerwie będzie problem z formą, ale na szczęście było dobrze (chociaż początkowo przez bieganie bolały mnie inne mięśnie niż normalnie na rowerze). Trasa bardzo standardowa, cała asfaltowa więc dobrze się jechało, słaby wiatr w plecy, ruch poza DK91 i DK22 prawie zerowy (bo już po godzinie 21:00). Jazda już z oświetleniem, bo już bliżej równonocy niż przesilenia letniego, ale tak też lubię. Po powrocie okazało się, że znajomy, który jechał trochę wcześniej inna trasą i  kończył przejażdżkę gdy ja dopiero zaczynałem, miał czas dłuższy ode mnie o całe 4 sekundy. Nie było to zamierzone, ale się ładnie złożyło... Tyle że miałem z 7 km więcej w tym samym czasie, tak że średnia nawet mnie zaskoczyła, bo w ciemności nie kontrolowałem licznika. Fajnie, byle częściej!


Kategoria MTB, Nocne jazdy, Praca


  • DST 36.20km
  • Czas 01:25
  • VAVG 25.55km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie standardowe kółeczko

Wtorek, 8 sierpnia 2017 · dodano: 08.08.2017 | Komentarze 0

Dzisiaj udało mi się wyjść na wieczorną przejażdżkę ok 20:40, więc w zasadzie o zachodzie słońca, ale na szczęście wiatr trochę ucichł a temperatura to ponad 20 stopni - całkiem przyjemne warunki. Postanowiłem pojechać taką trasą jak tydzień temu, chociaż tym razem w pojedynkę. Co prawda poprzednio miałem więcej siły, ale źle nie było i dawałem radę utrzymywać przyzwoitą prędkość. Cały czas z włączonym oświetleniem, bo zmrok z każdym dniem przychodzi szybciej, a księżyc w pełni jeszcze dodatkowo pomagał, aż zebrały się chmury. Na głównych drogach spory ruch, ale na bocznych prawie zerowy, więcej jeździło po polach traktorów i kombajnów, żniwa w pełni.
W Brzuścach trochę zmieniłem trasę i na Subkowy pojechałem przez Radostowo, a potem już jak zwykle. W świetle lampki widać było pełno latającego tałatajstwa, więc jazda z ciągłymi unikami, chociaż nie zawsze się udawało... coś udało się niechcący przekąsić
:( W Tczewie powrót nad Wisłą, gdzie wciąż kręciło się trochę ludzi - zimą o tej porze pustki. Generalnie przejażdżka fajna, całkiem przyzwoita średnia prędkość w zasadzie bez większego zmęczenia.


Kategoria MTB, Nocne jazdy, Samotnie


  • DST 40.20km
  • Czas 02:03
  • VAVG 19.61km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ze znajomym domyślną trasą

Wtorek, 1 sierpnia 2017 · dodano: 08.08.2017 | Komentarze 0


Udało mi się z kolegą dogadać przejażdżkę, co ostatnio nie jest takie proste i po 20 pojechaliśmy. Planowana trasa była trochę inna, ale w trakcie sama się skorygowała i w sumie pojechaliśmy tak, jak zazwyczaj - kółko przez Brzuśce i Subkowy, ale z pominięciem szutru przy torach i z Górek na Śliwiny, a więc cały czas asfalt. Wiatr prawie nieodczuwalny, mimo dość późnej pory bardzo ciepło i parno, jak dla mnie to świetne warunki, mięśnie lepiej pracują i jest więcej mocy. Praktycznie cały czas na przełożeniu 48x17 aby ćwiczyć utrzymywanie odpowiedniej kadencji, a nie jeździć twardo - już czuję pozytywne efekty - jest lżej a jednocześnie bardziej dynamicznie można przyśpieszać.
W Knybawie zamiast asfaltem, przejechaliśmy na drugą stronę Wisły i z powrotem, tak bez powodu, a potem polem i nad rzeką na bulwar i do domu. Mimo tego, że było już dawno po zmroku, w mieście i poza nim widzieliśmy sporo rowerzystów, widocznie pogoda nie tylko nas zachęciła do jazdy. Szkoda tylko, że oświetlenie to dla niektórych zbędna fanaberia i w kilkuosobowych grupach czasem pojedyncze osoby świeciły przykładem.




  • DST 105.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 23.33km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kółko przez Kociewie i Powiśle

Sobota, 29 lipca 2017 · dodano: 29.07.2017 | Komentarze 0


W końcu pogoda zaczęła przypominać letnią, więc w południe pojechałem... na południe. Plan był taki by przejechać na drugą stronę Wisły mostem Opalenie - Kwidzyn. Wiał dziś silny, zachodni wiatr i nie byłem pewien czy będę się porywał na tą trasę, więc wyszukałem krótszej alternatywy - z Rudna do Pelplina i do Brodów Pomorskich, a następnie do Gniewa, a dalej się zobaczy.

Z dzisiejszego wiatru byli pewnie zadowoleni właściciele wiatraków, bo ja mniej...

W Gniewie zdecydowałem, że jadę dalej - przez Nicponię do Opalenia. Oczywiście przed Tymawą dłuuugi podjazd, za to przed Jaźwiskami - szybki zjazd.

Szukałem tej wesołej nowiny, dzisiaj w Betlejem.


Na moście przez Wisłę jest bardzo szeroka, wygodna droga dla pieszych i rowerów, więc z wiatrem w plecy jechało się tam bardzo przyjemnie, tak jak i sporo odcinków drogi na północ.


Trasa dobrze znana, trochę nudna bo płasko i w większości pola, po których hula wiatr, więc 2 km przed Białą Góra skręciłem na Benowo. Kiedyś tam już byłem (jeszcze z Tczewską Grupą Rowerową - dawne czasy), ale nie pamiętałem już, że ostatnie kilometry przed skrzyżowaniem z drogą Biała Góra - Sztum jest taki podjazd. Dosyć męczące, a w dodatku okazało się, że endomondo się wyłączyło i te kilka km będzie pominięte. Dość już zmęczony jechałem dość wolno, ale gdy wyprzedził mnie rowerzysta z foliową siatką na kierownicy, nagle siły mi wróciły i prędkość wzrosła o ponad 10 km/h :)


Chwila odpoczynku na śluzie w Białej Górze i do domu - bez żadnych sensacji. Droga przez Las Mątawski jest coraz gorsza, łata na łacie i strasznie wybija z rytmu. Na moście knybawskim spotkałem jeszcze chłopaka na rowerze z sakwami, więc zagadałem. Jedzie z Warszawy do Koszalina, więc poprowadziłem go przez Knybawę i Tczew, zazdroszcząc trochę, że sam tak nie mogę :)


Kategoria MTB


  • DST 57.70km
  • Czas 03:03
  • VAVG 18.92km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z żoną kółeczko do Starogardu

Niedziela, 16 lipca 2017 · dodano: 24.07.2017 | Komentarze 0


Po długim czasie udał mi się pójść z żoną na rower. Pogoda niezła, słońce i znośny upał, dziećmi ktoś się zajął więc pojechaliśmy - naszą ulubioną wspólną trasą do Starogardu - bo przyjemna droga i optymalny dystans.


W tamtą stronę przez Rokitki - Młynki - Wędkowy i Ciecholewy (w lesie na kopnym piasku musieliśmy chwilę podprowadzać rowery), potem w Starogardzie chwila pod Lidlem na odpoczynek i kwadrans u babci :) Potem powrót główną drogą - najkrótszą i wygodną, chociaż bardzo ruchliwą i przez to średnio przyjemną, a od Waćmierka do Śliwin drogą polną... z moimi oponami wolę jednak asfalt.
Przyjemna przejażdżka, bez przygód - pęknięta szprycha to u mnie standard, więc nie ma co wspominać...


Kategoria MTB, Z towarzystwem


  • DST 30.70km
  • Czas 01:10
  • VAVG 26.31km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorem po zmianie planów

Poniedziałek, 19 czerwca 2017 · dodano: 20.06.2017 | Komentarze 0

Dzień był upalny, więc z przyjemnością poszedłem na rower już pod wieczór. Niestety plany się zmieniły gdy okazało się, że w tylnym kole brak powietrza... Szybkie łatanie dętki na chwilę przed wyjściem, więc nie byłem pewien, czy będzie to trzymać... Jednak okazało się że wszystko w porządku i ok 21:00 postanowiłem zrobić kółeczko przez Swarożyn i Małżewo. Wiatr słaby, dość ciepło, więc jechało się przyjemnie, jednak słońce już przy horyzoncie a ja bez mojej lampki, tylko z małą diodówką, więc starałem się jechać w miarę szybko. Cała przejażdżka już bez przygód, nie licząc odcinka Goszyn - Małżewo po trylince, dość szybka. Z Małżewa do Tczewa udawało mi się jechać ponad 35 km/h. Wolałem być w domu szybciej zważywszy na brak lampki, ale jednak zmierzch w tych dniach trwa kilka godzin i jest jeszcze w miarę widno.


Kategoria MTB, Samotnie


  • DST 71.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 23.03km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okrężną drogą na grilla

Piątek, 16 czerwca 2017 · dodano: 08.08.2017 | Komentarze 0


W planach był grill, więc postanowiłem pojechać na miejsce okrężną trasą... zamiast prosto na północ, pojechałem na granicę Kaszub - więc cały czas pod górkę, oczywiście z przeciwnym wiatrem.



Widoczki z wieży widokowej w Sobowidzu

Ruch na drogach niewielki, procesje na Boże Ciało skutecznie przyhamowały samochody, a ja nieraz jechałem sobie po asfalcie wysypanym płatkami kwiatów. 

Drogi wysypane płatkami kwiatów i oznaczone flagami... chyba specjalnie dla mnie :)

W okolicach Błotni dojechałem do najwyższego punktu tej przejażdżki, odtąd wiatr w plecy i zjazd do celu. Bardzo przyjemna odmiana po całej wspinaczce. W Zaskoczynie zaskoczył mnie bardzo dobry asfalt, gdy po chwili zorientowałem się, że to nie ten kierunek, bo nie chciałem wracać na główną drogę. Wróciłem na wcześniej ustaloną... okazała się błotnisto-kamienisto-leśna, co mi średnio się podobało i trochę spowolniło, na szczęście od skrzyżowania z drogą 222 w stronę Pruszcza około 5 km przejechałem ze średnią ok 35 km/h, więc całkiem przyzwoicie. Ogólnie przejażdżka fajna, ale gdybym wyszedł trochę wcześniej miałbym trochę więcej czasu i kilometrów.


Okolice Suchej Huty


Kategoria Samotnie, MTB


  • DST 82.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:42
  • VAVG 22.16km/h
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorem na kaszubskie pogranicze

Poniedziałek, 5 czerwca 2017 · dodano: 08.06.2017 | Komentarze 0



Chwilę po 17:00 wybrałem się na przejażdżkę w stronę Kaszub, planując zrobić kółeczko przez Sobowidz i Skarszewy. W Trąbkach jednak zmieniłem trasę i przez Kleszczewo (kilka kilometrów DK222 to męczarnia - wąski i nierówny asfalt, a ruch duży - na szczęście o tej porze większość kierowców wracała już z Gdańska i jechała w przeciwną niż ja stronę.
Kawałek za Graniczną Wsią miałem dylemat - w lewo na Ełganowo, a potem już blisko do Sobowidza, czy wydłużyć trasę i jechać na Skarszewy... Wybrałem Skarszewy. W drodze jednak zmieniłem decyzję, bo Skarszewy średnio mi się chciało odwiedzać, a w Bożympolu Królewskim jeszcze nigdy nie byłem.


Do samej wsi - piękna, pusta droga - ładne widoki i wszystko cudnie. W samej wsi okazało się, że drogi prowadzące dalej zmieniają się w drogi gruntowe.


Droga do Postołowa, jechać się da.

No nic, trzeba jechać - do Postołowa dojechałem w miarę dobra drogą, dalej znów dylemat - Ełganowo i Sobowidz czy inną drogą, przez las. Wybrałem las i już po chwili żałowałem - droga leśna była wąska, bardzo grząskie błoto po niedawnym deszczu, ogromne koleiny i najgorsze - stada komarów. Zatrzymanie się by spojrzeć na nawigację lub zrobić zdjęcie trzeba było opłacić krwią. W końcu wyjechałem, ale co mnie pożarło, to pożarło...


Droga przez las, wcale nie najgorszy odcinek. Zdjęcie nieostre, bo ciężko stać chwilę nieruchomo kiedy znikąd pojawiają się chmury komarów.


Drogowskaz w Mirowie na Postołowo. Nie dopisali tylko, że wyłącznie offroad, 4x4 i krwiopijcy...


Kategoria MTB, Samotnie


  • DST 104.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 04:40
  • VAVG 22.29km/h
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

W końcu na południe...

Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 08.06.2017 | Komentarze 0



Do dawna nie jeździłem w stronę Pelplina, więc w końcu nadeszła okazja. Po drodze chciałem gdzieś zatrzymać się i kupić jakiś napój, jednak aż do Pelplina nic nie znalazłem... a było dość ciepło, słonecznie ale i trochę wiało. W Kulicach skręciłem na Stocki Młyn, a potem Janiszewo, skąd pojechałem na Brody Pomorskie - gdzie mnie jeszcze wcześniej nie było. Droga polna, jakby kończyła się tam cywilizacja... jednak po dojechaniu do Brodów okazało się, że z drugiej strony jest długi, piękny asfalt.
Droga na Brody Pomorskie
Droga do Brodów od drugiej strony była trochę lepsza :)
Przyjemny fragmenty drogi szybko minął i w Brodzkich Młynach musiałem zastanowić się, czy na Gniew tuż za zakrętem, czy raczej Morzeszczyn. Wybrałem to drugie, więc długi i kręty jak róg Wojskiego podjazd w Gogolewie, a potem już na Morzeszczyn. Tam chwila odpoczynku pod ogromnym biurkiem i jazda w stronę Skórcza, gdzie skręciłem na Grabowo - nie byłem pewny co to za droga, na szczęście do Bobowa był świetny i pusty asfalt, więc jechało się przyjemnie.
Morzeszczyńskie biureczko...W Bobowie skręciłem na Starogard przez Dąbrówkę - droga dobra, ale kręta i ruchliwa, mało przyjemna. Potem przez Łapiszewo i Kokoszkowy na Ciecholewy i do domu.
Droga przez las - to nie dla mnie...
Postanowiłem pojechać krótszą trasą przez las Wędkowy - Małżewo, co okazało się słabym pomysłem. Zmęczenie + wąskie opony + piasek to dramat :) Jednak się udało, a potem standardową trasa do domu. Opalenizna oczywiście jest.


Kategoria MTB, Samotnie