Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ikov z miasteczka Tczew. Mam przejechane 24998.80 kilometrów w tym 2163.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.60 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 61651 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ikov.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 105.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 23.33km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kółko przez Kociewie i Powiśle

Sobota, 29 lipca 2017 · dodano: 29.07.2017 | Komentarze 0


W końcu pogoda zaczęła przypominać letnią, więc w południe pojechałem... na południe. Plan był taki by przejechać na drugą stronę Wisły mostem Opalenie - Kwidzyn. Wiał dziś silny, zachodni wiatr i nie byłem pewien czy będę się porywał na tą trasę, więc wyszukałem krótszej alternatywy - z Rudna do Pelplina i do Brodów Pomorskich, a następnie do Gniewa, a dalej się zobaczy.

Z dzisiejszego wiatru byli pewnie zadowoleni właściciele wiatraków, bo ja mniej...

W Gniewie zdecydowałem, że jadę dalej - przez Nicponię do Opalenia. Oczywiście przed Tymawą dłuuugi podjazd, za to przed Jaźwiskami - szybki zjazd.

Szukałem tej wesołej nowiny, dzisiaj w Betlejem.


Na moście przez Wisłę jest bardzo szeroka, wygodna droga dla pieszych i rowerów, więc z wiatrem w plecy jechało się tam bardzo przyjemnie, tak jak i sporo odcinków drogi na północ.


Trasa dobrze znana, trochę nudna bo płasko i w większości pola, po których hula wiatr, więc 2 km przed Białą Góra skręciłem na Benowo. Kiedyś tam już byłem (jeszcze z Tczewską Grupą Rowerową - dawne czasy), ale nie pamiętałem już, że ostatnie kilometry przed skrzyżowaniem z drogą Biała Góra - Sztum jest taki podjazd. Dosyć męczące, a w dodatku okazało się, że endomondo się wyłączyło i te kilka km będzie pominięte. Dość już zmęczony jechałem dość wolno, ale gdy wyprzedził mnie rowerzysta z foliową siatką na kierownicy, nagle siły mi wróciły i prędkość wzrosła o ponad 10 km/h :)


Chwila odpoczynku na śluzie w Białej Górze i do domu - bez żadnych sensacji. Droga przez Las Mątawski jest coraz gorsza, łata na łacie i strasznie wybija z rytmu. Na moście knybawskim spotkałem jeszcze chłopaka na rowerze z sakwami, więc zagadałem. Jedzie z Warszawy do Koszalina, więc poprowadziłem go przez Knybawę i Tczew, zazdroszcząc trochę, że sam tak nie mogę :)


Kategoria MTB



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!