Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ikov z miasteczka Tczew. Mam przejechane 24998.80 kilometrów w tym 2163.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.60 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 61651 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ikov.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:13695.50 km (w terenie 1115.50 km; 8.15%)
Czas w ruchu:626:23
Średnia prędkość:21.81 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:41980 m
Maks. tętno maksymalne:193 (104 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:38184 kcal
Liczba aktywności:241
Średnio na aktywność:56.83 km i 2h 37m
Więcej statystyk
  • DST 26.50km
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice

Piątek, 1 marca 2013 · dodano: 14.03.2013 | Komentarze 1

Piękny, słoneczny dzień - udało mi się wybrać na przejażdżkę, zresztą pierwszą w tym roku (poza dojazdami do pracy). Przez Rokitki, Śliwiny, Młynki, Goszyn i Lubiszewo. Główne drogi suche i czyste, bo od paru dni temperatura na kilkustopniowym plusie i do tego słońce i wiatr... Oczywiście wystarczyło wjechać między pola i do lasu, aby zima w pełni wróciła. W lesie za Śliwinami śniegu pełno, we wszystkich możliwych kombinacjach - chlapa, lód, lekka kra na kałużach, głębokie zaspy albo czysta ślizgawka.

Droga Śliwiny - Waćmierek © ikov


Leśna droga © ikov


Kawałek przed przejazdem kolejowym rower chciał spode mnie uciec, bo droga to nierówne lodowisko. Wyratowałem się, ale warto odnotować, że bloki spd działają na lodzie jak łyżwy i gwarantują zero przyczepności. W Młynkach tak samo - odcinek kilkuset metrów zajął mi chyba z 10 minut strachu, a na powrocie drugie tyle, gdzie normalnie to nawet nie minuta jazdy :)
W Goszynie wybrałem drogę między polami na dojazdówki do dróg technicznych przy autostradzie... Błoto na 10 cm powinno mnie zniechęcić, ale przewlokłem się przez nie... by wjechać na kilkaset metrów polnej drogi - bardzo głęboki, nietknięty śnieg na drodze, na polach bez śniegu ale błoto na kilka cm, więc pół trasy musiałem prowadzić - raz grzęznąc w błocie, raz w chlapie, by potem wpaść w pół metra śniegu. Ponad pół godziny walki i przemoczone buty, ale dałem radę. Potem szybko asfaltami do domu... Ciekawe kiedy będę miał kolejną okazję by pojeździć rekreacyjnie.

Rower na środku drogi... © ikov


Tak, to jest droga... a ja muszę nią przejechać. © ikov


Droga w dalszym odcinku - błoto, błoto i chlapa © ikov


Chwila odpoczynku po męczącej przeprawie błotem © ikov


W końcu asfalt... drogi techniczne przy autostradzie A1 © ikov


Kategoria MTB, Samotnie


  • DST 25.25km
  • Czas 01:25
  • VAVG 17.82km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szaro, buro i ponuro

Niedziela, 18 listopada 2012 · dodano: 18.11.2012 | Komentarze 0

Po bardzo długim czasie króciutka przejażdżka po okolicy - Śliwiny, Lubiszewo, przy autostradzie i powrót. Bardzo spokojnie, w ramach rekreacji. Wszędzie szaro i mocno listopadowo.


Kategoria MTB, Samotnie


  • DST 6.00km
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na spotkanie klubu rowerowego

Wtorek, 25 września 2012 · dodano: 25.09.2012 | Komentarze 0

Na spotkanie klubu - nie spodziewałem się że to już tyle osób :)




  • DST 68.60km
  • Czas 03:15
  • VAVG 21.11km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po okolicy

Wtorek, 11 września 2012 · dodano: 11.09.2012 | Komentarze 5

Pierwsza wycieczka od czasu, jak zostałem ojcem :)
Na dworze ciepło, wręcz upalnie i parno, więc gdyby nie zaorane pola, można by uznać że to środek lata a nie jego ostatnie dni. Zabrałem aparat aby porobić trochę zdjęć o zachodzie słońca, ale krótko przed zachodem przyszły niewidziane od kilku dni chmury i popsuły widoczek. Powrót od Zdun i wzdłuż autostrady już po ciemku, pół godziny po przyjściu do domu zaczęło solidnie wiać, padać i błyskać za oknem. W samą porę :)

Dziś udało mi się dorobić tych kilku brakujących kilometrów i teraz mam już na liczniku przejechane ponad 4000 km w roku - jak na razie roczny rekord życiowy, ale będę jeszcze dokręcał. A licznik założony na tym rowerze dziś w trakcie jazdy wskazał, że przejechanych łącznie mam na Kellysie 10.000 km. Będzie więcej :)


Kategoria MTB, Nocne jazdy, Samotnie


  • DST 46.80km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 20.06km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 580m
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przy autostradzie i po mieście

Czwartek, 30 sierpnia 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 0

Po pracy i krótko po wizycie u dentysty (jeszcze ze znieczuleniem) wsiadłem na rower aby pokręcić sobie gdzieś niedaleko. Już na drodze Rokitki - Śliwiny, 4 km od domu, kwadrans poświęciłem na łatanie opony i zmianę dętki (czas zmienić oponę) a potem dalej. W Goszynie pojechałem prosto i dojechałem do asfaltówek wzdłuż autostrady... kilka kilometrów gładkiego, dość szerokiego asfaltu bez samochodów, za to z niezłymi górkami (cała okolica jest mocno pofalowana). Chyba będę się tam częściej pojawiać. Powrót do Tczewa ścieżką a potem już po ciemku, spokojne kręcenie po mieście - mimo że juz po zmroku, w mieście pełno ludzi spacerowało, masa rowerzystów i rolkarzy nad Wisłą - korzystają z ostatnich dni wakacji.



Jeżyny w Zwierzynku © ikov


Polna droga wśród pagórkowatych okolic Goszyna (Piwnic) © ikov


Asfaltówka wzdłuż autostrady A1 © ikov


Kategoria MTB, Nocne jazdy, Samotnie


  • DST 120.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 1320m
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kółeczko przez Skórcz i Ocypel

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 18.08.2012 | Komentarze 1

Od dawna chciałem pojechać do Ocypla rowerem ale jakoś się nie złożyło, ale dziś pogoda dopisała i pojechałem... Oczywiście okrężną drogą. Jeszcze przed Pelplinem czekało mnie łatanie dętki (to już jubileuszowa, 10 łatka na tej dętce :) Reszta trasy bez przygód, nie licząc kilku pomyłek w kierunkach. No i udało mi się znaleźć Dąb Napoleona w Borkowie - co dziwne, bo przejeżdżałem tamtędy wiele razy i nigdy wcześniej go nie zauważyłem. Na niektórych drogach dość duży ruch - przeważnie turyści - wakacje się jeszcze nie skończyły, a żniwa w pełni.



Dąb Napoleona w Borkowie © ikov


A tu urywki z jazdy (załadowanie ich może chwilę potrwać):
Na drodze Rożental - Kulice

10 km trasy Drewniaczki i Wdę do Ocypla


Kategoria MTB, Samotnie


  • DST 125.90km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:09
  • VAVG 24.45km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 570m
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sierpniowe kręcenie po Kociewiu

Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 04.08.2012 | Komentarze 0

Dziś z rana, bez wcześniejszych planów, pojechałem w stronę Skarszew, aby sobie zrobić kółeczko po dawno nieodwiedzanych drogach. Bardzo przyjemnie się jechało. a że trochę brakowało mi z lekka sił w nogach, to jechałem naprawdę bardzo lajtowo. Przyśpieszałem tylko gdy musiałem wyprzedzić (nawet jak nie mam siły to wyprzedzam :). Po drodze odwiedziłem Zamek Kiszewski - od dawna planowałem, a dziś jakoś wyszło, że to niedaleko, więc czemu nie... szkoda tylko że podejść bliżej się nie dało (teren ogrodzony). O ile na drogach do tamtąd było dość spokojnie, to na trasie ze Starej Kiszewy do Lubichowa ruch był bardzo duży - masy turystów (w większości rejestracje na W, czyli mazowieckie i warszawskie), widocznie zmienia się turnus we Wdzydzach Kiszewskich. Od Lubichowa w stronę Starogardu spokojnie, potem po zjechaniu w Zielonej Górze (tej innej Zielonej Górze) w boczną drogę, ruchu praktycznie nie było. Cisza, spokój i żniwa wszędzie dookoła. Cały dzień słońce, pojedyncze obłoczki z rzadka je zasłaniały, a po ostatnich deszczach upał trochę zelżał i mimo wiatru, przyjemnie się jechało... No i właśnie w czasie tej jazdy udało mi się dokręcić kilometry, dzięki którym już mam więcej ich zrobione niż w całym zeszłym roku... a tu dopiero początek sierpnia.

Właśnie zauważyłem, że dokładnie 5 lat temu (2007 r. - tak, już wtedy byłem od roku na bikestatsie :), także 4 sierpnia, zrobiłem bardzo podobną trasę z podobnym dystansem... Inny rower, ubranie chyba jeszcze kompletnie nierowerowe - taka amatorszczyzna, obecnie dzięki technice wysiłek jest sporo mniejszy, ale satysfakcja podobna :)



Gdzieś w Pogódkach © ikov

Zamek w Zamki Kiszewskim © ikov

Kościół w Wysokiej © ikov

Nieczynna stacja kolejowa w Bobowie © ikov

Kombajny na polu © ikov

Droga do Nowego Dworu Pelplińskiego... koniec asfaltu. © ikov


Kategoria MTB, Samotnie


  • DST 107.70km
  • Czas 04:14
  • VAVG 25.44km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jazda palce lizać :)

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · dodano: 30.07.2012 | Komentarze 2

Dziś w ciągu dnia pogoda była bardzo zmienna, nawet troche popadało... ale na szczęście po południu się wypogodziło, więc po pracy i po obiedzie wybrałem się na przejażdżkę. Ambitny plan zakładał zrobienie przynajmniej 100 km, a więc powrót po zmroku - dlatego zabrałem oświetlenie i pojechałem. Wiatr, wg prognozy pogody, sugerował by pojechać na południowy wschód - i tak zrobiłem. Średnia do Białej Góry bliska 30km/h (spadła trochę, bo fragment drogi to bardzo wyboista gruntówka), a potem trochę dalej do Benowa i do Sztumu. Wiatr cały czas pomagał, więc przyjemnie i bez wysiłku dojechałem do Sztumu na zamek, skąd po pstryknięciu paru fotek skierowałem się na Malbork. Przejechałem przez miasto, obok zamku i dalej na Nowy Staw. Sporo ścieżek, więc jechało się spokojnie, a wiatr diametralnie zmienił kierunek (tak właśnie miało wg prognozy być) i dalej lekko w plecy. W Lichnowach założyłem wszystkie lampki, założyłem odblaski (jak choinka - odblaski przy rowerze, butach, koszulce, kasku, na rękach i na nogach, na szprychach i linkach też, plus bardzo mocne lampki). Bez zmęczenia dojechałem do Tczewa, specjalnie nadrabiając kilometry do mostu knybawskiego i Bałdowa. Gdybym mógł, to z chęcią pojeździłbym jeszcze z godzinkę po okolicy... Ale nie szkodzi, bo i tak udało mi się osiągnąć założony cel - pierwszy raz udało mi się w jednym miesiącu wykręcić ponad 1000 km :) Zamiast szampana było piwo, czysta przyjemność po równie udanej przejażdżce.



Droga na Benowo - poprzez kukurydziane pola © ikov

Benowo - kiedyś tam byłem z chłopakami z dawnego TKR, ale to dawno było © ikov

Kościół w Benowie © ikov

Kościół w Sztumie © ikov

Brama do zamku w Sztumie © ikov

Zamek w Sztumie w świetle zachodzącego słońca © ikov

Pomnik Kazimierza Jagiellończyka w Malborku © ikov

Zamek Krzyżacki w Malborku © ikov


Kategoria Samotnie, Nocne jazdy, MTB


  • DST 127.50km
  • Teren 25.00km
  • Czas 06:50
  • VAVG 18.66km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 850m
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hel - Reda - Gdańsk

Piątek, 27 lipca 2012 · dodano: 27.07.2012 | Komentarze 3

Razem ze szwagrem, korzystając w wolnego dnia, popłynęliśmy tramwajem wodnym z Gdańska na Hel. Na miejscu bardzo krótko pozwiedzaliśmy, a potem w drogę do Gdańska. Przez cały Hel prowadzi ścieżka rowerowa, Z Helu do Juraty przeważnie gruntowa, dalej kostka - ale ujdzie. We Władysławowie dalszą ścieżką na Puck, a potem do Redy, skąd szwagier, dla którego ten dystans był życiowym rekordem, pojechał pociągiem do domu. Ja odbiłem w stronę lasów i zaczęły się górki. Jako że pierwszą część trasy jechaliśmy tempem dla mnie rekreacyjnym, to wciąż miałem dość siły, aby sprawnie podjeżdżać pod wszystkie wzniesienia... zresztą co będę pisał, wystarczy spojrzeć na wykres wysokości na umieszczonej niżej mapce.
Trasy bardzo ładne, asfalt zazwyczaj lepiej niż przyzwoity więc przyjemnie znikały kolejne kilometry - szczególnie na zjazdach ok 60km/h :) Do Gdańska zajechałem od strony ul. Spacerowej, a że przez 2/3 trasy nie ma ścieżki, to jechałem z samochodami - przez ładny odcinek nikt mnie nie wyprzedzał - ograniczenie chyba do 50, ja na liczniku ciągle ok 60m/h. Później wjechałem na ścieżkę i pojechałem na Chełm, gdzie na końcu trasy czeka dość długa i bardzo stroma ścieżka rowerowa przy ul. Cienistej.
Przejażdżka udana, wszyscy zadowoleni - pogoda piękna, wiatr na powrocie nawet pomagał, dużo ścieżek (na nich pełno rowerzystów - niestety często również piesi łazili), a z nieplanowanych rzeczy - moja tylna opona jest dość zużyta i znów pozwoliła sobie na dziurkę - kwadrans na łatanie. Szkoda tylko że nie było czasu na kąpiel w morzu albo zatoce - może innym razem...
Kilka zdjęć poniżej, więcej zdjęć z naniesionymi koordynatami można zobaczyć na mojej picasie.


Mapa pokazuje również trasę tramwaju wodnego, bo jak na razie nie mam roweru wodnego żeby móc tak pokonać ten odcinek :)

Wysiadamy z promu... rowerzystów też była kilkuosobowa grupa © ikov

Droga od Helu do Juraty wygląda w większości właśnie tak © ikov

Ścieżka wzdłuż brzegu Zatoki Puckiej © ikov

Ciekawe drzewa w okolicach Swarzewa © ikov

Coś gdzieś w Połchowie © ikov

Lusterko prawdę Ci powie © ikov

Kościół w Bojanowie © ikov




  • DST 70.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 24.71km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 570m
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

W samo południe na zachód

Czwartek, 26 lipca 2012 · dodano: 26.07.2012 | Komentarze 0

Dziś dzień wolny od pracy, ale jako że są plany wieczór, na rower poszedłem (prawie) w samo południe. Ostre słońce, parne powietrze... bajka :) Od dwóch chyba lat nie było mnie w Borównie, więc pojechałem, a że jechało się przyjemnie mimo miękkiego, momentami, asfaltu, to pojechałem na okrętkę. Prócz asfaltu było trochę dróg polnych, ale całkiem przyzwoitych.
W Borównie masa ludzi na plaży... gdyby nie to, że nie mam jak bezpiecznie zostawić roweru i swoich rzeczy, to mogłem tylko popatrzyć jak inni siedzą w wodzie... może następnym razem :) Na dodatek od Skarszew do Borówna i ścieżki na starych torach wybudowano ścieżki rowerowe, więc nie trzeba jechać dość ruchliwą w sezonie drogą.



Od pewnego czasu, jeżdżąc na rowerze, na liczniku mam włączone wyświetlanie godziny i prędkości - na dystans w trakcie jazdy już nie patrzę (dopiero po powrocie sprawdzam). Chyba się starzeję :P
Między 10 a 14 km logger GPS trochę zgłupiał i wg niego jechałem po polu a nie po drodze, a przy okazji zdobyłem 500m podjazd którego tam nigdy nie było... na szczęście zgranie pliku w innym formacie (nmea zamiast gpx) pomogło.


Kategoria MTB, Samotnie