Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ikov z miasteczka Tczew. Mam przejechane 24998.80 kilometrów w tym 2163.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.60 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 61651 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ikov.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 101.22km
  • Czas 04:49
  • VAVG 21.01km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerowy Rajd Gwiaździsty - Tczew

Sobota, 31 maja 2008 · dodano: 01.06.2008 | Komentarze 0

Rowerowy Rajd Gwiaździsty - Tczew - Małe Walichowy. Mieliśmy jechać z grupą z klubu, przyjechało w sumie 5 osób (ja z bratem, Marek z synem Mikołajem i Bartek), w tym 4 z flagami - po spotkaniu na Bulwarze nad Wisłą, razem na rynek...a tam pustki. Byli organizatorzy, kilku ludzi i to wszystko... uczestnicy nie dopisali - ale nie dziwię się, bo reklama Rajdu praktycznie nie istniała, choć w sumie uczestnicy poprzednich powinni o tym pamiętać. No ale pojechaliśmy - ja z bratem an szosówkach, reszta na trekingach i mtb. Jazda minęła miarę szybko (choć nasze cieniutkie opony ledwo sobie poradziły z kamienistą, szutrową drogą w Rybakach - jechaliśmy daleko z tyłu, ale po powrocie na asfalt sobie odbiliśmy). Na miejscu zaczynała się impreza, głównie dzieciaki - trochę ludzi było, ale połowa tego co w latach poprzednich. Po zjedzeniu darmowych kiełbasek, napoju itd z paczki dla uczestników, pojechaliśmy (bez Bartka, ale z bodajże Dawidem na mtb) do Gniewa (zaliczony podjazd w Ciepłym - 700 metrów, średnia ok 22 km/h), gdzie Marek z Mikołajem pojechali w stronę Morzeszczyna, a my we trójkę na prom, stamtąd Biała Góra, Mątowy Wielkie i Tczew (plus zaliczenie Lisewa w celu nabicia kilometrów). Droga powrotna pod wiatr, ale spokojnie można by było jechać przynajmniej ze średnią 25... gdyby nie chłopak na mtb. Dzięki temu momentami jechaliśmy 15km/h czekając aż nas dogoni... jechał zrywami, więc po chwili kręcenia młynka z kadencją chyba ponad 120 tracił siły i zostawał w tyłu. Nie słuchał rad by jechać nam na kole i trzymać równą kadencję, więc jazda była bardzo nierówna, w tym kilka minut prowadził rower przez 'bolące siodełko'... Ech, następnym razem trzeba upewnić się czy osoba która porywa się z mtb pomiędzy szosy da radę... A są tacy. Szkoda że Was nie było, chłopaki - wiecie o kim mowa ;)


Kategoria Z towarzystwem, Szosa



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!