Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ikov z miasteczka Tczew. Mam przejechane 24998.80 kilometrów w tym 2163.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.60 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 61651 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ikov.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 100.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:37
  • VAVG 21.66km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 790m
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niechcący do Przywidza

Niedziela, 31 lipca 2011 · dodano: 31.07.2011 | Komentarze 3

Po południu wyszedłem pojeździć bez pomysłu na konkretną trasę, byle w kierunku Kaszub. Wyszło na to, że wyjechałem gdzieś blisko Przywidza, to pominąć go nie mogłem. Mapa z googla niestety wyprowadziła mnie w drogi, które dałoby się przejechać chyba tylko dobrą terenówką, więc było trochę prowadzenie po błocie... no ale zawsze jakaś atrakcja. Ostatnie kilometry przed Przywidzem to niezłe podjazdy o 12% wzniesieniu, ale ze świetnym asfaltem i minimalnym ruchem samochodów. Bez problemu podjeżdżałem, ale trochę wysiłku to kosztowało. Za to zjazdy... gdyby nie strach przed poślizgiem i wypadnięciem z trasy, mógłbym jechać dużo szybciej niż te 60km/h... dajcie tylko więcej prostej :)

Jako że wcześniej nic nie jadłem, a picia praktycznie nie zabrałem, było ciężko pod koniec trasy - zmęczony niemiłosiernie, ale kolejną stówkę wykręciłem. Wychodzi na to, ze w tym miesiącu zrobiłem o 130 km więcej niż w ubiegłorocznym lipcu... Jeśli za rok chcę wykręcić jeszcze więcej, to będzie trzeba sporo jeździć...



Droga w kierunku Glinnej Góry © ikov


Przed Glinną Górą © ikov


Błotnisty wąwozik za Glinną Górą © ikov


Droga w lesie przed Kamierowem © ikov



Niedaleko Gromadzina © ikov


Gromadzin © ikov


Kategoria MTB, Samotnie



Komentarze
sastre19
| 15:29 środa, 3 sierpnia 2011 | linkuj Nie śmiem się z Tobą porównywać, ale 100 kilometrów na mnie też nie robi takiego wrażenia jak kiedyś. Teraz to właściwie co najmniej raz w tygodniu kręcę około stówki. Ostatnio nawet nie chciało mi się dobijać do 100 jak miałem ponad 90 kilometrów na liczniku pod moim domem. Szkoda, że na tym zjeździe do Przywidza jest tyle zakrętów bo aż się prosi o bicie rekordów prędkości :)
ikov
| 20:50 niedziela, 31 lipca 2011 | linkuj Po pokonaniu (psychologicznej) bariery 250 km, trasę ok 100 km przestaje się oceniać jako jakieś dokonanie - to taki nałóg - z czasem wymaga coraz większej dawki :)
Nefre
| 20:23 niedziela, 31 lipca 2011 | linkuj Znowu setka:))))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!