Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ikov z miasteczka Tczew. Mam przejechane 24998.80 kilometrów w tym 2163.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.60 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 61651 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ikov.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:13695.50 km (w terenie 1115.50 km; 8.15%)
Czas w ruchu:626:23
Średnia prędkość:21.81 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:41980 m
Maks. tętno maksymalne:193 (104 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:38184 kcal
Liczba aktywności:241
Średnio na aktywność:56.83 km i 2h 37m
Więcej statystyk
  • DST 25.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 17.65km/h
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsza przejażdżka w roku

Sobota, 2 kwietnia 2016 · dodano: 04.05.2016 | Komentarze 0

Żeby nikt nie pomyślał, że już nie jeżdżę - muszę coś napisać :)
Zimą jeździłem rzadko, w zasadzie tylko dojazdy do pracy... a i tego niezbyt dużo. Przejażdżek rekreacyjnych (bo trenować to nigdy nie trenowałem) brak, bo brak czasu i lenistwo. W końcu jednak udało mi się w wiosennych klimatach wybrać na rower ze znajomym, który postanowił zacząć jeździć dla zdrowia i rozruszania się. Na razie ta trasa i kilka kolejnych będą mało imponujące, bo stan "czasokondycji" ciągle marny, ale byle do przodu! Na pierwszą setkę trzeba będzie poczekać :)

https://www.endomondo.com/users/4857346/workouts/698035276




  • DST 35.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 21.00km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 800kcal
  • Podjazdy 370m
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejna wieczorna przejażdżka

Niedziela, 30 sierpnia 2015 · dodano: 30.08.2015 | Komentarze 0

Dziś po raz kolejny udało się wyjść pojeździć, bo ostatnia przejażdżka przypomniała mi, jak bardzo to lubię, no i w końcu wewnętrzny leń został chociaż na chwilę pokonany. Warunki podobne jak ostatnio, czyli start godz. 21:00, przy pełni księżyca. W końcu wybrałem się nad Wisłę, zobaczyć ile wody zostało, ale ciemno i i tak się nie dowiedziałem :) Dopiero wtedy zauważyłem, że endomondo liczy czas, a nie rejestruje trasy, więc na mapce brakuje początku... Wracając znad Wisły zajechałem na Tczewskie Łąki, bo lubię tamtą trasę - dobry asfalt, mało samochodów i brak oświetlenia - ale okazało się, że oświetlenie już działa i trasa straciła dla mnie na atrakcyjności. Ścieżką nad Kanałem Młyńskim też się musiałem przejechać po długim czasie, a potem znów z Górek na Śliwiny. Pierwsza część trasy okropna, wyboista gruntówka z tralką, ale potem zjazd nowym asfaltem w zupełnej ciemności. Przydaje się moja mocna podwójna lampka plus druga, pożyczana od żony, razem genialnie oświetlają drogę tam, gdzie potrzeba. 
Na powrocie chciałem zajechać z rowerem na myjnię, ale już się odechciało, leń miał swoje zdanie:)





Kategoria MTB, Nocne jazdy, Samotnie


  • DST 26.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 700kcal
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorny powrót na rower

Piątek, 28 sierpnia 2015 · dodano: 30.08.2015 | Komentarze 0

Po raz pierwszy w tym roku (nie licząc dojazdów do pracy i dwóch wycieczek w Niemczech) udało mi się wyjść na rower. Ładna pogoda, dzieci poszły spać, więc w końcu wsiadłem na rower i pojechałem zobaczyć, jak tam budowa nowych ścieżek w Tczewie. Przyznam że całkiem nieźle, nie licząc kilku dziwnych rozwiązań - ale przynajmniej w końcu ścieżki są z asfaltu, a nie polbrukowe. Na wieczorną przejażdżkę można się wybrać, kilka kilometrów się uzbiera, chociaż gdy już dojechałem na Górki, to jakoś potem znalazłem się w Śliwinach, a będąc w Rokitkach "skróciłem sobie drogę" przez Lubiszewo, byle móc jeszcze chwilę dłużej pojeździć i dokręcić parę kilometrów, bo kolejna okazja może się nieprędko przydarzyć.


Kategoria MTB, Nocne jazdy, Samotnie


  • DST 46.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 15.33km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 360m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tapfheim - Kaisheim

Piątek, 6 marca 2015 · dodano: 07.03.2015 | Komentarze 0

Druga przejażdżka urlopowa - tym razem trochę dalej:
Planów na dalszą przejażdżkę nie miałem, ale gdy dojechałem do Donauwörth, postanowiłem pojechać gdzie mnie ścieżki poprowadzą...
Na ścieżce nad rzeczką Wörnitz, ładnie i pięknie, ale rudera na pierwszym planie jakoś nie pasuje do reszty :)
Wjazd do starej części miasta, ścieżka rowerowa nad rzeczką Wörnitz; wszystko ładnie i pięknie, ale rudera na pierwszym planie jakoś nie pasuje do reszty - żeby nie było, że tam wszystko zawsze takie uporządkowane :)

Długi tunel w środku Donauwörth, pozostałość po szlaku kolejowym
Nagle ścieżka prowadzi w wąską bramę, która okazuje się być imponującym, chyba ponadstumetrowym, wielkim tunelem - pozostałością po dawnej linii kolejowej. Wykuty w połowie XIX wieku, obecnie służy pieszym i rowerzystom.
Ruiny w parku w Donauwörth
Zaraz za tunelem wielka skała (okoliczne tereny leżą na dolomitach) z pozostałościami jakiegoś zamku... jednak opisu po angielsku nie uświadczysz, a niemiecki pisany szwabachą jakoś ciężko mi idzie :) Pokręciłem się obok, a potem ruszyłem ścieżkami przed siebie. Szybko, pomiędzy jednorodzinnymi domami otoczonymi zielenią, dojechałem do tunelu, który pod główną drogą wyprowadził mnie poza miasto. Postanowiłem kontynuować jazdę przez pola i lasy (oczywiście ciągle świetnymi ścieżkami) aż dojechałem do Kaisheim. Chwila moment i trafiłem na taki widoczek:
Opactwo w Kaisheim
Opactwo w Kaisheim robi wrażenie - ogromne, zadbane, otoczone klimatycznymi budynkami... pozazdrościć.
Brama do opactwa w Kaisheim
Brama wjazdowa na teren opactwa też robi wrażenie - całość trudno jest ująć na jednym zdjęciu, a szkoda.

Wracając, do ścieżek (a chcę na nie wracać :)
Wspaniałe ścieżki po horyzont i jeszcze dalej
Tak to wygląda - szeroki i gładki asfalt wijący się polami i lasami po horyzont, dla rowerzystów, pieszych, motorowerów i ew. dla rolników i leśników, co w zasadzie oznacza brak pojazdów silnikowych, które mkną po głównej drodze nieopodal. Dojechałem do wsi Buchdorf, gdzie znając swoje możliwości i kondycję, zawróciłem. Po drodze jeszcze jedna fotka z widokiem na Kaisheim:
Widok na opactwo w kaisheim

Przed tunelem, którym wyjechałem z Donauworth, skręciłem w inną ścieżkę, która okazała się bardzo stromym podjazdem. Szybko zsiadłem z roweru i wprowadziłem go na górę - ok 80 metrów przewyższenia na odcinku niecałego kilometra okazało się być obecnie ponad moje siły. Na górze trafiłem do dzielnicy Stadpark:
Zima jeszcze nie odpuściła - najwyższe wzgórze w Donauwörth
Zima jeszcze nie odpuściła - najwyższe wzgórze w Donauwörth © ikov

Pokręciłem się po Stadpark, skąd rozciągała się niezła panorama Donauwörth:
Panorama Donauwörth z Calvarienberg - z lewej płynie Dunaj, z prawej widać stare miasto
Po lewej widać Dunaj, z prawej wieże kościołów na starym mieście. Szkoda, że cały dzień był pochmurny. Daleko w tle kominy chłodnicze, na niebie wciąż latają helikoptery - w Donauworth mieści się fabryka Airbusa produkująca helikoptery - Eurocopter.
Bardzo, ale to bardzo stromą ścieżką zjechałem do znanej mi już ścieżki w pobliżu starego miasta, zatrzymując się tylko na fotkę kaplicy na Calvarienbergu:
Kapliczka na Calvarienberg, Donauwörth - dookoła pełno małych kaplic, kościołów, świątyń

Generalnie kościołów, kaplic, świątyń i krzyży w Szwabii cała masa - co chwila widać charakterystyczne budowle... chyba więcej niż w Polsce... Widać taka specyfika Bawarii.
Reichsstraße w Donauwörth - główna ulica w zabytkowym centrum
Reichsstraße w Donauwörth - główna ulica w zabytkowym centrum - piękne centrum miasta - nie dość że żywe, tzn. pełno tu ludzi, lokali, sklepów, to wszystko ładnie wkomponowane w stare, oryginalne budownictwo. Druga wojna nie  spowodowała tu żadnych zniszczeń, więc centrum zachowało się w tak dobrym stanie... Niemcy u siebie zadbali o historię, u nas wespół z ruskimi równali wszystko z ziemią.
Widoczek z mostu nad rzeczką Wörnitz w Donauwörth
Widoczek z mostu nad rzeczką Kleine Wörnitz w Donauwörth.

Ostatnie kilometry do Tapfheim już po płaskim terenie, ale zmęczenie i przeciwny wiatr nieźle mnie przyhamowały. Wyszło 45 km, trzy lata temu pewnie udałoby się machnąć w takim czasie z 70-80 km, ale co zrobić. Nie wiem, czy uda mi się jeszcze przed wyjazdem machnąć jakąś trasę, ale już mogę tęsknić za warunkami, jakie zostały tu stworzone dla rowerzystów.


Kategoria Samotnie


  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 90m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tapfheim - Donauworth

Środa, 4 marca 2015 · dodano: 06.03.2015 | Komentarze 0

Poprzedni rok pod względem jazdy na rowerze był praktycznie martwy, ten nie zapowiada się dużo lepiej, ale to się okaże. Nie licząc kilku wyjazdów do pracy na rowerze, nie było chyba żadnej jazdy rekreacyjnej - dopiero teraz, korzystając z urlopu, znalazła się chwila na przejażdżkę. Ażeby nie było to tak, jak zwykle, po okolicy Tczewa, to teraz odrobinę dalej od domu - Bawaria / Szwabia:)Co można powiedzieć o okolicy... Ścieżki rowerowe! Wszędzie ścieżki - dobrze oznakowane, wygodne, bezpieczne, szerokie i ASFALTOWE, w każdej miejscowości i pomiędzy nimi. W zasadzie da się dojechać wszędzie samymi ścieżkami, ew. krótkie odcinki drogami publicznymi (oczywiście oznakowanymi drogowskazami dla rowerzystów), na których kierowcy uważają na rowerzystów. Tunele dla rowerów, przejazdy, obniżone krawężniki... o tym, że chcąc wejść do sklepu zostawiasz rower nieprzypięty i on tam będzie stał, gdy ze sklepu wrócimy, już nie wspominam. Od czasu do czasu przypięte lichymi linkami, gdzie u nas nawet z solidnym U-lockiem nie jesteś pewien, czy nie zginie koło albo siodełko...
Wracając do trasy - przejażdżka na pożyczonym rowerze, w cywilnych ciuchach, więc średnio wygodnie, ale warunki jazdy wszystko wynagradzały. Z Tapfheim przez płaskie pola wzdłuż Dunaju do Donauworth, a potem powrót przy głównej drodze, ale oczywiście ścieżkami. Dość płasko, ale specjalnie tak pojechałem, nie wiedząc czego się spodziewać. Rowerzystów niewielu, kilku dojeżdżających i szosowców, ale to dopiero początek marca (mimo że pogoda już wiosenna).

Drogi pośrodku pól, prawie jak na Żuławach
Drogi pośrodku pól, prawie jak na Żuławach © ikov
Widok na Dunaj k. Donauworth
Widok na Dunaj k. Donauworth © ikov


Kategoria Samotnie, Szosa


  • DST 27.50km
  • Czas 00:59
  • VAVG 27.97km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ze Starogardu do Tczewa

Poniedziałek, 15 września 2014 · dodano: 15.09.2014 | Komentarze 0

Dziś znów zostawiłem samochód w warsztacie w Starogardzie i wracałem rowerem do Tczewa. Kondycja taka sobie, ale robiło się już późno i słońce zachodziło, więc by zdążyć przed zmrokiem (nie miałem przedniej lampki) starałem się trochę mocniej depnąć na pedały. Mimo przeciwnego wiatru jechało się w miarę dobrze, ale kawałek za Szpęgawskiem wyprzedziła mnie koparka... więc postanowiłem skorzystać z jej cienia aerodynamicznego. Do samego Waćmierka jechałem na luzie, prawie zero wysiłku, z ręką na hamulcu - sama przyjemność. Średnia 35 km/h, nawet hałas silnika i wielkich opon nie przeszkadzał. W Waćmierku koparka odbiła w boczną drogę, a ja ze świeżymi siłami mogłem pocisnąć dalej. Do domu już w szarówce, następnym razem muszę jednak zabrać ze sobą oświetlenie bo już o 19:00 robi się nieciekawie.

Czekam na nowe klocki hamulcowe, bo podczas ostatniej przejażdżki pękła linka, zbyt mocno napięta przez zużyte klocki. Obecnie trochę strach jeździć, bo nie dość że mam tylko tylni hamulec, to w zasadzie działa jako spowalniacz a nie hamulec.

Szkoda że nie mam więcej okazji do jeżdżenia, bo codziennych dojazdów do pracy nie liczę... a dojeżdżać rowerem warto, korki takie, że dziś w czasie krótkiej drogi do pracy wyprzedziłem kilkadziesiąt samochodów. Podróż rowerem - 5 minut, samochodem - około 20-30 tą samą drogą :)



Kategoria MTB, Samotnie


  • DST 28.00km
  • Czas 01:09
  • VAVG 24.35km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znów do Starogardu

Sobota, 9 sierpnia 2014 · dodano: 13.08.2014 | Komentarze 0

Musiałem odebrać samochód z warsztatu, więc znów rowerem do Starogardu. Zapomniałem przed jazdą wziąć leku na astmę i już przed Rokitkami poczułem, że będzie ciężko. W zasadzie do Szpęgawska jazda "na pół gwizdka", bo ciężko było złapać oddech, ale w końcu po tych 20 km odpuściło i nogi zaczęły pracować jak powinny. Upalnie, słonecznie, tak jak trzeba.


Kategoria Samotnie, MTB


  • DST 29.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 25.59km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 65m
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Starogard - Tczew

Niedziela, 3 sierpnia 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 0

Jako że samochód musiał wrócić do mechanika, to pojechałem go tam odstawić i wracałem rowerem. Temperatura - powyżej 30 stopni, silny boczny wiatr na powrocie i dużo słońca... jak dla mnie - dobre warunki na rower. Mimo wiatru udało się dość szybko przejechać trasę, a pod koniec z wiatrem w plecy - nawet prędkość była całkiem przyzwoita. Gdybym miał więcej czasu to bym tak od razu do domu nie wrócił, tylko jeszcze pokrążył po okolicy.


Kategoria MTB, Samotnie


  • DST 38.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 21.71km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1000kcal
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Starogard - Pelplin - Tczew

Wtorek, 22 lipca 2014 · dodano: 22.07.2014 | Komentarze 0

Zawiozłem samochód do warsztatu, więc powrót do domu rowerem. Miało być lekko i przyjemnie na powrocie, jednak wcześniejsze prognozy się zmieniły i praktycznie cały czas miałem przeciwny wiatr. Do tego sporo samochodów i wyładowanych ciągników jako że żniwa w pełni i pomagały - chwilami ciężko było jechać w linii prostej gdy zawiało... Do Tczewa pojechałem przez Pelplin, ale z głównej drogi zjechałem na Nowy Dwór Pelpliński - ładny asfalt, a potem szuter i tony kurzu, ale i tak przyjemniej niż główna trasą. 
Powrót asfaltem przez Śliwiny, żeby objechać korki (chociaż one nie stanowią problemu dla roweru) i wahadło na remontowanej DK91.
Prawdopodobnie w najbliższym czasie, dzięki kilku równoczesnym remontom dróg i ciągłych korkach, kilka kolejnych osób przesiądzie się na rowery :)


Kategoria MTB, Samotnie


  • DST 70.00km
  • Czas 03:45
  • VAVG 18.67km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1780kcal
  • Podjazdy 1240m
  • Sprzęt Kellys Spider
  • Aktywność Jazda na rowerze

Późnopopołudniwa przejażdzka

Czwartek, 10 lipca 2014 · dodano: 10.07.2014 | Komentarze 0

Wczoraj Żona wybrała się z okazji rowerowej środy na przejażdżkę, więc dziś moja kolej - chciałem pojechać ich wczorajszą trasą, ale już w Rokitkach postanowiłem pojechać trochę dłuższą drogą... W ostateczności pojechałem zupełnie inaczej. Dość silny wiatr przeszkadzał, szczególnie na odcinku Demlin - Gołębiewko, gdzie nawet na w miarę równej drodze ciężko było jechać na płaskim (z moją obecną kondycją). Upał trochę zelżał w porównaniu do poprzednich dni, więc pod wieczór nie był problemem. Kilkoma drogami jechałem po raz pierwszy, wszędzie widziałem jeziora w których niestety nie miałem się okazji wykąpać...
Do domu wróciłem o zachodzie słońca.


Kategoria MTB, Samotnie